Szanowni Państwo,
ponieważ dyskusja dotycząca planowanego remontu zakopianki przeniosła się częściowo do internetu zamieszczam tym razem informację od mieszkańca naszej miejscowości, pana Marka Mateckiego, odnośnie rozwiązań w centrum wsi i okolic wiaduktu. Wklejam tu całą wypowiedź pana Marka, żeby nie przeinaczyć przypadkiem sensu. Polecam do przeczytania przed zebraniem wiejskim, które przypominam jest już dziś o godzinie 17 w WDK. Pan Marek wysłał też poniższe uwagi do sołtysa.
Mam nadzieję, że licznie przybędziemy i ustalimy jedną wersję informacji zwrotnej do GDDKiA.
Przeczytałem z zainteresowaniem Pani przemyślenia dotyczące przebudowy odcinka zakopianki. Trudno się z Panią nie zgodzić w wielu kwestiach. Szczególnie wątek o uszczesliwieniu nas tylnymi drzwiami trasą S7 wydaje się niemal pewny. Będzie się to wiązało z praktycznie totalnym zamknięciem zakopianki dla nas jako mieszkańców. Trochę mnie niepokoi twierdzenie jakoby na terenach zalewowych nic nie można było budować. Otóż można. Trzeba to robić tylko tak żeby w jak najmniejszym stopniu ograniczać naszą Matkę Naturę. Na terenie zalewowym stoją mosty na zakopiance przy p.Malinowskim czy most przy starej zakopiance w okolicy szkoły. Czasem się zdarza że nie są w stanie zmieścić wody i są zalewane ale dzieje się to niezwykle rzadko. To wskazówka że budując coś nowego wystarczy zwiększyć prześwit mostu o 50%, ba niech będzie że 100% i wszystko będzie funkcjonowało bez zarzutu. Dlaczego o tym piszę? Jest problem z przeznaczeniem terenu pod konstrukcje wiaduktu i drogi do niego prowadzące. Trudno się dziwić właścicielom że stawiają opór broniąc swojej własności. Może być więc tak że na zebraniu w dniu 4 stycznia wśród mieszkańców do żadnego konsensusu nie dojdzie. A wtedy GDDKiA bez oglądania się na opinie mieszkańców (ustawowe konsultacje społeczne się odbyły, a że ich skutek jest nijaki to już inna sprawa) w trybie siłowym zrobi wariant który będzie jej najbardziej odpowiadał (najtańszy).
Może rozwiązaniem jest właśnie budowa wiaduktów na terenach zalewowych gdzie opór właścicieli będzie praktycznie zerowy jeśli będą mogli pozbyć się klopotliwych terenów w zamian za sowite odszkodowania. A że budowa na takim terenie jest trudna to już jest zmartwienie GDDKiA. Dysponują sporym budżetem więc niech się wykażą u nas.
Drugi temat który chciałem poruszyć to kwestia lokalizacji ewentualnego wiaduktu (piszę o wiadukcie w centrum Glogoczowa. Nie poruszam tematu węzła,,na Bęczarkę” który jest potrzebny ale slabiej znam tematykę tego terenu).
Większość mieszkańców porusza się w kierunku krakowskim. Zatem lokując wiadukt bliżej Myślenic spowodujemy podobny błąd jaki popełniono w Mogilanach. Cała miejscowość cofa się do wiaduktu ,,na Świątniki Górne ” a nastepnie dopiero kieruje się na Kraków. Gdyby wiadukt był w okolicy McDonald’a nikt by na tym nie ucierpiał a wszyscy by skorzystali. U nas będzie podobnie tym bardziej że wiadukt który istnieje przy tzw. krzyżowej jakoś dziwnie nie jest wpinany w planach do naszego systemu dróg. Może się tak stać że z niego przestaniemy korzystać ,,dla dobra powszechnego”.
Podobnie ma się sprawa z tzw. drogami serwisowymi od dzisiejszego wiaduktu w kierunku Krakowa. To może trochę nie na temat bo plan o którym mowa nie uwzględnia tego terenu ale… to też Głogoczów. Wiem że to temat trudny z uwagi na posesję p.Bieli ale może to teraz jest czas kiedy idą tu duże pieniądze rozwiązać to i udroznić drogi serwisowe aż do samej Wlosani. Po jednej i po drugiej stronie. Wszyscy na tym skorzystamy. Na Podlesiu planowana jest kladka dla pieszych. Dlaczego nie tunel pod zakopianką ? Niewysoki na 2-3 metry mógłby spełniać rolę nie tylko przejscia dla pieszych ale nawet pełnić funkcję przejazdu na rowerze lub nawet niedużych samochodów. Łączyłby przecież kapitalnie wspomniane wcześniej drogi serwisowe. Zamiast tego powstanie kolejna watpliwej urody kladka szpecąca tylko krajobraz tylko dlatego że za projekt kladki projektant otrzyma wiecej pieniedzy niż za projekt tunelu dla pieszych. Nie wszyscy jesteśmy młodzi. Pokonanie kladki o wysokości 5-6 metrów jest trudniejsze niż zejścia do wykopu który ma 3 metry głębokości ( zresztą od strony Czarnego Lasu droga serwisowa idzie dużo niżej niż zakopianka więc dla osób idących dalej drogą serwisową schodów by nie było). Można oczywiście pojechać na kładkę windą. Znam już kilka osób które tego nie zrobią bo w niej utknęły z powodu awarii lub braku prądu.
Wiem, piszę już nie na temat…wracam więc do centrum Glogoczowa.Zupełnie nie rozumiem dlaczego nikt nie widzi problemu że wzdłuż zakopianki ,,od kładki do kladki ” projektant nie przewiduje dróg serwisowych po obu stronach zakopianki. Jest tam od dawna zarezerwowane miejsce. W wielu miejscach jest jeszcze ich zarys z czasów budowy tego odcinka zakopianki.
Teraz są niepotrzebne serwisówki bo pojedziemy ,,starą zakopianka” lub obok p. Jana Sikory? Czy aby na pewno?
Załóżmy że zbudujemy wiadukt obok kladki ,,przy szkole” (wedlug założeń projektu a nie moich rysunków) a most który jest na starej zakopiance ulegnie awarii. To którędy wtedy dojedzie do tego wiaduktu trzy czwarte mieszkańców wsi mieszkających po tej stronie zakopianki gdzie jest kościół? Przez Siepraw? Może jednak drogą serwisową od strony p.Malinowskiego?
To samo w przypadku korka na zakopiance. Sznur samochodów runie przez centrum Glogoczowa niszcząc jezdnię i chodniki z takim trudem wywalczone zamiast jechać drogami serwisowym.
Polaczone ze soba drogi serwisowe to konieczność na calej długości zakopianki. Nie tylko u nas. Nie róbmy w nich przerw bo się bardzo boleśnie przekonamy jaki to był błąd.
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Trudno przesądzać bo jest to koncepcja a nie projekt, ale… pewnie już tak zostanie. Koncepcja przewiduje wyprowadzenie ruchu z centrum wsi na dzielnice stawy po estakadzie (chociaż może to być również wykop). To oczywiście koncepcja ale widać że wyjazd na estakadę będzie niemal alpejski przy okazji dewastując serwisówkę biegnącą dalej w kierunku p. Bieli.
Jest dla takiego rozwiązania alternatywa sytuując przekroczenie zakopianki w wykopie okolicach lamusa. Jest tam obniżenie terenu idealne do takiego przebicia i co ważne nigdy nie zalała go woda podczas powodzi.
Dla mieszkanców Stawów nie ma znaczenia w ktorym miejscu przyjadą pod (lub nad) zakopianką ( a może ma znaczenie bo wracajac z Myślenic zjadą z zakopianki dopiero przy Nowinie a nie będą jechać przez centrum Głogoczowa w przypadku gdyby istniejący wiadukt ,,przy Krzyżowej ” był jednak zamknięty dla ruchu lokalnego) natomiast z takiego rozwiązanie skorzystają przy okazji mieszkający na Czarnym Lesie a także firmy zlokalizowane w tzw. strefie przemysłowej i ich klijenci.
Wariant korzystniejszy dla dojeżdzających do Krakowa
Z mojej strony wyraziłam do pana Marka obawę co do inwestycji w samym centrum wsi, która jednak może powodować zalewanie okolicznych domów. Poniżej przedstawiam odpowiedź pana Marka, ponieważ może być istotna.
Moje propozycje są zastrzegane warunkiem ,że ewentualne estakady muszą mieć dużo większy prześwit od tego który w tej chwili ma most przy szkole na starej zakopiance czy most na zakopiance przy p. Malinowskim. Tylko spełnienie tego warunku nie spowoduje piętrzenia wody przy powodzi.
Całkowicie się zgadzam że nieodpowiedzialne zasypywanie potencjalnego koryta fali powodziowej powoduje, że sytuacja sprzed roku będzie się powtarzać. Być może jedynym środkiem zaradczym aby tak się nie działo będzie odsunięcie wałów powodziowych dalej od koryta rzeki co oczywiście wiąże się ze stratą części terenu np. w przypadku Pani rodziny (podwyższanie wałów okazało się nieskuteczne).
Jeszcze na koniec odniosę się do zwiększenia ruchu w centrum wsi. Bazuje na nieoficjalnych informacjach z krakowskiego oddziału GDDKiA. Grozi nam bardzo duże ograniczeniem możliwości włączania się do ruchu na zakopiance . Być może wiadukt który zostanie wybudowany będzie jedynym oknem na świat. Następne będą dopiero w Krzyszkowicach i Mogilanach. Ruch przez centrum wsi więc na pewno wzrośnie bo w przypadku budowy wiaduktu w okolicach niebieskiej kładki pojadą do niej samochody które się teraz włączają do ruchu przy p. Malinowskim i przy firmie Pol-Dom. Być może po wybudowaniu BDI również mieszkańcy Stawów, Kobylicy i Działów będą zmuszeni właczać się do ruchu w okolicach centrum. Grozi nam więc wariant ,,mogilański ” o którym pisałem wczoraj czyli to że osoby jadące do Krakowa i tak ,,odwiedzą” centrum wsi. Jeśli mieszkańcy zdecydują że wiadukt powstanie przy niebieskiej kładce alternatywna droga w postaci dróg serwisowych ,,od kładki do kładki” odciążałaby ruch na starej zakopiance i na drodze która biegnie w tej chwili ,,za zakopianką” czyli obok firmy p. Gomulaka. Taki by’pas w postaci dróg serwisowych wydaje się więc koniecznością.
Marek Matecki
Written by
Agnieszka Węgrzyn
Kim jestem? Lokalną liderką, animatorką, działaczką społeczną wierzącą w społeczeństwo obywatelskie. Jako idealistka, najlepiej odnajduję się w działaniach na rzecz dobra wspólnego. Wierzę w synergię działań i tę ideę staram się realizować na co dzień.